„Sowa,
córka piekarza” jest ostatnią książką wydaną jeszcze za życia Hłaski w 1968 r.
Przenosi czytelników do komunistycznej Polski lat 50. i wciąga ich w wir
nierzeczywistych wydarzeń na granicy jawy i... wyobraźni bohatera.
Trzydziestotrzyletni Grzegorz, dziennikarz i pisarz z aktorskim zacięciem, to
podstarzały James Dean z ciężką chorobą serca. Usunięty z redakcji z powodu
doprowadzenia do śmierci koleżanki z pracy i jej męża, wraca do Wrocławia –
miasta swojego dzieciństwa. Zostaje szoferem Weroniki Rackmann, żony lotnika
skazanego na powieszenie i oczekującego w więzieniu na wykonanie wyroku.
Grzegorz, łudząco podobny z wyglądu do męża kobiety, wciela się w jego rolę.
Wplątuje się w fikcyjny i zarazem jak najbardziej realny romans, w którym gra
innego mężczyznę. Udawana miłość nie poprawia jednak sytuacji żadnego z kochanków.
Oboje pogrążają się coraz głębiej w marazmie. Nie można bowiem żyć w
kłamstwie... ale i nie sposób się z niego wyzwolić. Marek Hłasko zdaje się
zatem stawiać przed nami pytanie: Jak przeżywać prawdziwe uczucia w kraju, w
którym wolność jest jedynie wielką mistyfikacją?
„Nawrócony w Jaffie”
Bohaterami powieści są znani już z innej książki Hłaski, „Drugie zabicie psa” . Robert i jego przyjaciel znów są bez grosza i muszą jakoś przetrwać kilka tygodni w Tel Awiwie, dopóki na horyzoncie nie pojawi się kolejna naiwna. W międzyczasie postanawiają zaopiekować się kanadyjskim misjonarzem nieudacznikiem.